US Trading Report 31.10.2015

Październik 31, 2015 10:00

S&P 500

Słaby początek i mocny koniec – tak w skrócie można opisać ostatnie 5 dni w USA. Miniony tydzień w Stanach Zjednoczonych był więc całkiem podobny do poprzedniego. Poniedziałek i wtorek przyniosły na S&P 500 lekką korektę, która została zatrzymana przez kupujących na poziomie 200-okresowej średniej kroczącej. W środę oglądaliśmy mocne odbicie, mimo, że Federalny Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku nie wykluczył podniesienia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych jeszcze w grudniu tego roku, a nawet nieco zwiększył jego prawdopodobieństwo, które teraz jest oceniane na 50%. Wczoraj kupujący przetestowali opór 2100 punktów. Choć przejście przez ten poziom nie będzie należeć do najłatwiejszych zadań, wydaje się, że przełamanie jest już tylko kwestią czasu. Zniesienie 2100 punktów pozwoli na atak na ostatnią przeszkodę przed historycznym maksimum (2137,2 pkt.), czyli opór 2112 i zniesienie fibo 161,8.

Nasdaq 100

Tydzień na Nasdaq'u był dużo bardziej zmienny niż na S&P 500. Poniedziałek przyniósł niepewność, która wyrysowała szpulkę w interwale dziennym. We wtorek i środę widzieliśmy odbicie na północ, ale w czwartek rynek znów nie wiedział w którą stronę podążyć. Wczoraj z kolei strona popytowa podbiła 15-letni szczyt, minimalnie przebijając opór 4700 punktów, jednak później wykres zawrócił i zamknął się w okolicy czwartkowego minimum. Zamknięcie się powyżej poziomu 4700 punktów i zbieżnego z nim zniesienia fibo 161,8 jest kluczowe w kontekście ataku na historyczne szczyty z czasów bańki internetowej, które znajdują się nieco ponad 100 punktów ponad zaatakowanym wczoraj oporem. MACD wskazuje na wzrosty, podobnie jak średnie kroczące, a atmosfera na rynku mimo wszystko pozostaje optymistyczna. W związku z tym przyszłotygodniowe przełamanie wydaje się całkiem prawdopodobne.

Notowania indeksów

Podobnie jak S&P 500 i Nasdaq 100, indeksy sektorowe nie zmieniły diametralnie swojego położenia. Najwięcej zyskał AM Farmaceutyka, który podniósł się o 1,34% i od początku roku zyskuje 1,57%, będąc jednym z trzech indeksów „na plusie" i równocześnie jednym z trzech powyżej notowań S&P 500. Pozostałe dwa indeksy to AM Usługi oraz AM Technologia. Ten ostatni stracił z kolei w tym tygodniu najwięcej – 1,81%. Spośród siedmiu spółek w nim zawartych tylko dwie zanotowały wzrost – Google oraz Apple. Google zbliżył się do wyznaczonych tydzień temu historycznych maksimów, a strona popytowa na Apple stara się zaatakować 200-okresową średnią kroczącą. Najbardziej w dół ciągnęły go po raz kolejny spółki IBM, który stracił 3,21% i YTD jest już 13,92% na minusie oraz najsłabsza spółka tego tygodnia, czyli Hawlett-Packard, której notowania obniżyły się w trakcie ostatnich pięciu sesji o 7,10%, a YTD o 32,14%.

Notowania spółek

Top gainer – E.I. DuPont de Nemours Co.

Jedna z najbardziej znanych spółek chemicznych świata zyskała w tym tygodniu 5,21%, jednak w stosunku do początku roku wciąż traci 13,69%. Strona popytowa przeważała w tym tygodniu tak naprawdę jedynie przez dwa dni – we wtorek i środę. W trakcie pozostałych trzech sesji notowania DuPont'a niemal nie zmieniały swojego położenia. Niemniej jednak kupujący zdołali w tym czasie przebić się przez ostatnią z linii trendu spadkowego, ostatecznie potwierdzając swoja przewagę, a zatrzymani zostali dopiero na oporze 63,55, zyskując ponad trzy dolary. Za wzrosty odpowiadały przede wszystkim zyski kwartalne spółki, które osiągnęły poziom 13 centów na akcję, o 30% przekraczając rynkowy konsensus. Niewykluczone, że teraz czekać nas będzie krótka konsolidacja w granicach wspomnianego oporu 63,55 oraz długookresowej średniej kroczącej, jednak później bardziej prawdopodobny będzie kolejny atak na północ.

Top loser – Hawlett-Packard Co.

Najgorzej prezentowała się w tym tygodniu spółka znana najbardziej z produkcji drukarek. Hawlett-Packard stracił w trakcie minionych pięciu sesji kolejne 7,1% i licząc od początku roku potaniał już o ponad 32%. Co gorsze, nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Spadki zaczęły się już w poniedziałek, co było reakcją na fakt piątkowego odbicia się kupujących od górnego ograniczenia budowanego od początku roku kanału spadkowego. We wtorek niedźwiedzie kontynuowały wyprzedaż. W środę i czwartek udawało się jeszcze obronić 50-okresową średnia kroczącą, ale wczoraj wykres otworzył się z luką spadkową i tym sposobem zanegowana została już połowa ostatniej fali wzrostowej. MACD wskazuje na spadki i jest bliski przełamania poziomu zera. Jedyną nadzieją byków jest wsparcie 26,4 i zbieżne z nim zniesienie fibo 61,8. Wydaje się jednak, że miniony tydzień jest początkiem drogi do dolnego ograniczenia kanału. Wyniki kwartalne dopiero pod koniec listopada.

Maciej Panek
Analityk Rynków Finansowych

To również Cię zainteresuje:

Czy grozi na kolejny kryzys? Co mówi nam obecnie krzywa dochodowości?
Czy nowoczesne metody inwestowania są dostępne dla każdego?
Powrót na szczyty na wyciągnięcie ręki?