Powrót na szczyty na wyciągnięcie ręki?

Październik 29, 2015 13:30

Pisząc na temat Apple Inc. pytanie o powrót na szczyty jest pewnego rodzaju świętokradztwem. Szczególnie, że „pewna firma sadownicza" zrzeszyła większe grono wyznawców niż niejedna religia. Apple definitywnie jest na szczycie, z wyjątkiem jej notowań. Na wykresie cenowym do szczytu brakuje 15,5 dolara i to pomimo potężnego odbicia z wczorajszej sesji. O tym jednak nieco później.

Apple winduje swoje wyniki finansowe do niespotykanych poziomów. Ostatni raport kwartalny spółki ukazał się przedwczoraj. Wykazano w nim zysk na akcję w wysokości 1,96 USD, czyli o 8 centów więcej od prognoz. Przychody osiągnęły z kolei 51,5 miliarda dolarów, czyli o 380 milionów więcej niż oczekiwano, wzrastając w stosunku do trzeciego kwartału roku ubiegłego o 22,3%. Apple regularnie pozytywnie zaskakuje inwestorów. Ostatni kwartał był dwunastym z rzędu z zyskami przekraczającymi oczekiwania rynkowe.

Firma spod znaku nadgryzionego jabłka nie spoczywa jednak na laurach. Wręcz przeciwnie. I nie chodzi tu udoskonalenie i tak już ocierających się o doskonałość matryc. Ani też o iPhone'a 7. Ciekawym produktem jest Apple Watch, który ma podbijać rynek zegarków i być flagowym produktem z gamy produktów „do noszenia", czyli wearalbles. Apple postanowił wejść na rynek szerokim frontem, oferując zarówno zegarki sportowe – Watch Sport, zegarki „na co dzień" – Watch, ale także inteligentne zegarki z górnej półki, zalane 18-karatowym złotem, które już przed premierą designem były porównywane do zegarków szwajcarskich. Tym sposobem, choć jest to zamach na zegarmistrzowską tradycję, Apple ustawił swoje zegarki obok Rolex'a, Omegi, Tag Hauer'a, czy Hublot'a.

To jednak nie koniec. Oczkiem w głowie szefostwa najdroższej spółki świata jest rynek motoryzacyjny. W 2019 roku ma zostać zaprezentowany inteligentny samochód elektryczny z logiem Apple, który ma zdetronizować na rynku Teslę i po raz kolejny zrewolucjonizować świat. Do niedawna nad projektem samochodu ukrytego pod kryptonimem Titan pracowało w Apple 600 osób. Ostatnio, według The Wall Street Journal, do Titan'a przesunięciu kolejną grupę pracowników i tym sposobem załoga pracująca nad samochodem zwiększyła się trzykrotnie. Oprócz tego wiadomo, że spółka ściągnęła do siebie inżynierów pracujących wcześniej dla Fiat Chrysler oraz dla Tesla Motors. Tesla ten rynek tak na prawdę stworzyła, Apple stara się z kolei go podbić. W wyścigu o tę ziemię bierze udział także Google. Zapowiada się ciekawa rywalizacja, która prawdopodobnie zmieni dzisiejszy świat.

Z samochodem czy bez, przychody oraz zyski rosną lawinowo. Wystarczy porównać wyniki spółki z roku fiskalnego 2005 do roku fiskalnego 2015 (rok fiskalny Apple kończy się we wrześniu). W 2005 roku roczne przychody osiągnęły niecałe 14 miliardów USD, a zysk na akcję 22 centy. W zakończonym miesiąc temu roku fiskalnym 2015 przychody wyniosły ponad 233,7 miliarda USD, a zysk na akcję 9,21 dolara. Przychody w ciągu dziesięciu lat wzrosły więc o 1578%, a zyski o 4058%.

Najlepsze wyniki Apple osiąga oczywiście w okresie świątecznym, kiedy niemal cały handel detaliczny, a przede wszystkim branża elektroniczna, ma swoje żniwa. Na najbliższy, świąteczny kwartał, rynek przewiduje 77,2 miliarda dolarów przychodu i 3,25 dolara zysku na akcję. Dla porównania w trakcie świątecznego kwartału 2014 roku, który przyniósł rekordowe przychody, spółka osiągnęła wpływy w wysokości prawie 74,6 miliardów dolarów oraz zysk na akcję w wysokości 3,06 dolara (prognozy przewidują więc wzrost przychodów o prawie 3,5%, a zysku o ponad 6,2% względem analogicznego okresu roku poprzedniego).

Na sprzedaży swojego flagowego produktu, czyli oczywiście iPhone'a Apple w roku fiskalnym 2015 uzyskał przychód w wysokości 155.041.000.000 dolarów, a w 2014 roku 101.991.000.000 dolarów co daje przeszło 50% wzrost. Odpowiada za to oczywiście premiera iPhone'a 6, który (tak jak poprzednie iPhone'y) pobił rekordy sprzedaży. Kiedy dodamy do tych wyników 23,227 miliarda dolarów za iPady (30,283 w roku 2014), 25,46 miliarda za komputery Mac (24,079 w roku 2014) oraz 29,977 miliarda dolarów za wszystko pozostałe (26,445 miliarda w roku 2014), wychodzą w sumie 233 miliardy 705 milionów dolarów (182,795 miliarda dolarów w 2014 roku). Pod względem przychodów stawia to Apple w czołówce spółek akcyjnych świata.

Z technicznego punktu widzenia spółka ma jeszcze wiele do zrobienia. Maksimum sprzed pół roku oddalone jest o 15,5 dolara. Przed bykami stoi teraz potężna przeszkoda – podwójny opór 119,20 oraz 120 USD, a także górne ograniczenie kanału wzrostowego. Przełamanie tej wysokości może nie przyjść zbyt łatwo, szczególnie, że niewykluczenie podwyżek stóp procentowych pod koniec roku nieco ostudziło zapędy popytu. Pamiętać jednak należy, że ostatni kwartał to zwykle dobry kwartał na parkiecie, a oczekiwania względem Apple wciąż wzrastają. A to oznacza, że historyczne maksima wydają się być tylko kwestią czasu. Po przełamaniu najbliższej blokady ceną docelową stanie się 127 USD.

 

Maciej Panek
Analityk Rynków Finansowych

To również Cię zainteresuje:

Czy nowoczesne metody inwestowania są dostępne dla każdego?
Powrót na szczyty na wyciągnięcie ręki?