Przyszedł wrzesień a razem z nim większe prawdopodobieństwo wystąpienia spadków na amerykańskim indeksie SP500. Przez ostatnie 16 lat miesiąc wrzesień zanotował ujemną stopę zwrotu w 9 latach, największy spadek wyniósł 11 procent. Średnia stopy zwrotu we wrześniu dla ostatnich 16 lat wynosi -1.23 procenta, tylko styczeń okazał się gorszy.
Sezonowość na indeksie SP500
Źródło: Bloomberg
Analiza techniczna cały czas wskazuje kierunek północny ale należy pamiętać, że amerykańska giełda jest przewartościowana pod niemalże każdym względem. Ponadto huragan Harvey praktycznie przekreślił możliwość jakiejkolwiek reformy podatkowej, która przełożyłaby się na większy zysk (po opodatkowaniu) amerykańskich przedsiębiorstw.
Notowania SP500, interwał tygodniowy
Źródło: Admiral Markets
Od początku roku notowania 500 amerykańskich spółek poruszają się w kanale wzrostowym, natomiast od jednego roku nie mieliśmy do czynienia z głębszą korektą niż trzy procent. Co może doprowadzić do takiej korekty? Ciężko powiedzieć, ale głównym celem sprzedającym przy realizacji tego scenariusza powinna być strefa 2368-2390 po czym kurs kontynuowałby swoją wspinaczkę na coraz wyższe poziomy.
SP500 – brak zmienności
W bieżącym roku kalendarzowym możemy powiedzieć, że amerykańskie sesje na indeksie S&P 500 są nudne jak „flaki z olejem". Nic ciekawego się nie dzieje, zmienność wymarła. Widać to po indeksie strachu (VIX), który odwzorowuje zmienność na amerykańskim indeksie.
Indeks zmienności VIX został wprowadzony przez Chicago Board Options Exchange (CBOE) w 1993 roku. Mierzy on oczekiwania rynkowe, co do zmienności przy wykorzystaniu kwotowań (cen bid oraz ask) opcji na indeks S&P500.
Średnie zmiany indeksu strachu
Źródło: Bloomberg
Na powyższej grafice zobrazowano notowania indeksu VIX. Czym niższa roczna średnia, tym mieliśmy do czynienia z niższą zmiennością na indeksie. W 2017 roku prawdopodobnie zakończymy na najniższym poziomie zmienności od powstania tegoż indeksu.
SP500 – zyski spółek (EPS)
Amerykańska hossa została rozpoczęta kilka miesięcy po uruchomieniu QE. Oprócz wsparcia ze strony banków centralnych była kontynuowana dzięki coraz wyższym zyskom spółek wchodzącym w skład indeksu. EPS (zysk przypadający na akcje) kontynuował wzrosty razem z indeksem, aczkolwiek sytuacja została zmieniona w 2014 roku. Zyski spółek zaczęły spadać, a byki windowały amerykański indeks na coraz wyższe poziomy, co zostało zobrazowane na poniższym wykresie.
EPS na tle indeksu SP500
Źródło: FactSet
Na powyższej grafice przedstawiono notowania indeksu S&P500 (linia niebieska) na tle 12 miesięcznego zysku przypadającego na jedną akcję. Jak widać po 2014 roku dwie zmienne przestały być ze sobą skorelowane. Powstaje zatem pytanie, czy rynek jest naprawdę efektywny? Bardzo wątpliwe, ponieważ notowania spółek zostały oderwane od rzeczywistości.
SP500 – to co z tą hossą?
Pomimo znacznego przewartościowania amerykańskich akcji analiza techniczna nie wskazuje na możliwość załamania rynku, zatem hossa powinna być kontynuowana. Niemniej jednak z tyłu głowy należy pamiętać o informacjach przedstawionych powyżej, ponieważ obecne ożywienie gospodarcze jest już drugim w historii, zatem każdy dzień zmniejsza prawdopodobieństwa jego kontynuacji.
Mateusz Groszek
Analityk Rynków Finansowych