Kolejny tydzień w kalendarzu makroekonomicznym będzie mniej obfity w przemówienia bankierów centralnych niż bieżący, ale na nudę narzekać nie możemy. Kalendarz zostanie otworzony już w poniedziałek przez publikację japońskiego bilansu handlowego. We wtorek o godzinie 1:30 w nocy poznamy protokół z posiedzenia RBA dot. polityki monetarnej, z kolei o 10:00 czeka na nas publikacja niemieckich nastrojów biznesowych. 20 grudnia o godzinie 16:00 zaplanowana jest jedynie publikacja sprzedaży istniejących amerykańskich nieruchomości. W czwartek poznamy stopy procentowe w Japonii, które mają pozostać na niezmienionym poziomie. W ten sam dzień zostanie opublikowana kanadyjska inflacja, amerykański wzrost gospodarczy oraz europejski optymizm konsumencki. Ostatni dzień sesji zdominują dane ze Stanów Zjednoczonych, ponieważ poznamy sprzedaż nowych domów, zamówienia na dobra trwałe, wydatki osobiste oraz dochody osobiste.
Najistotniejsze dane makro dla Australii, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Strefy Euro, Nowej Zelandii, Japonii, Wielkiej Brytanii
Źródło: Admiral Markets
Kanada – inflacja R/R
Ostatnie dane inflacyjne z Kanady dają wiele do życzenia. Jest to jeden z powodów, przez który bank centralny na ostatnim posiedzeniu nie podwyższył kosztu pieniądza. Każdy odczyt powyżej prognozy powinien wspierać umocnienie dolara kanadyjskiego. Z kolei spadek poniżej tej wartości prawdopodobnie doprowadziłby do mocniejszej wyprzedaży kanadyjskiej waluty.
Źródło: Admiral Markets
Stany Zjednoczone – wydatki oraz dochody osobiste
Gospodarka Stanów Zjednoczonych w głównej mierze oparta jest na konsumpcji. Z tego względu wzrost dochodów osobistych jest niemalże jednoznaczny ze wzrostem wydatków osobistych i na odwrót. Idąc dalej, zwiększająca się konsumpcja prawdopodobnie wpłynie na ceny produktów, czyli na inflację. Zatem, wzrost dochodów oraz wydatków byłby na rękę amerykańskim władzom monetarnym.
Źródło: Admiral Markets
Globalna zmiana polityki monetarne
Rezerwa Federalna rozpoczęła wyprzedaż instrumentów finansowych nabytych w trakcie prowadzenia programu QE. Jest to zmniejszanie podaży pieniądza. Wyprzedaż jest minimalna, ale pokazuje kierunek polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego.
Źródło: Federal Reserve Economic Data
Instrument do obserwacji - Anheuser-Busch InBev
Największy producent piwa na świecie, Anheuser - Busch Inbev (ABI), przeżywa trudne chwile. Akcje spółki, które jeszcze w 2016 roku kosztowały prawie 120 EUR, obecnie walczą na istotnym wsparciu 94 EUR. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w sytuacji finansowej spółki. Przychody ABI rosną, natomiast zysk netto odbił dopiero w trzecim kwartale tego roku. Spółka znana jest z rozpychania się po rynku poprzez akwizycje mniejszych browarów, a te kosztują. Od 2015 roku, wartość długu wzrosła ponad dwukrotnie a wolne przepływy pieniężne zmalały o prawie połowę. Wskaźnik długu do EBIDTA na poziomie 11 jest jednym z najwyższych w branży (przy średniej 2.0). Trochę lepiej wygląda rentowność ABI. Firma wyróżnia się wysoką marżą operacyjną (28.83 proc.) jednak marża netto to już tylko 9.3 proc. Zwrot na kapitale własnym (ROE) na poziomie 14.45 proc wpisuje się w średnią dla branży. Jednak to co jest kluczowe, to nawet przy ostatnich spadkach kursu, ABI jest spółką bardzo drogą - wskaźnik ceny do zysku sięga 40, kiedy akcje konkurentów notowane są ze wskaźnikiem 24. Dodatkowo, firma musi zmierzyć się oskarżeniami Komisji Europejskiej, która zarzuca ABI, iż od 2009 roku blokowała import tańszych piw z Francji i Holandii do Belgii.
Źródło: Admiral Markets
W obecnej sytuacji, trudno oczekiwać wzrostów na akcjach ABI. Październikowa zwyżka zatrzymała się sporo przed ostatnimi szczytami z maja tego roku. Kurs akcji znajduje się przy kluczowym wsparciu i jego wybicie może spowodować test poziomu 90 EUR. Przy większej podaży, celem rynku będzie poziom 85 EUR. Inwestorzy, którzy liczą na odbicie i próbę testu 101 EUR, muszą czekać na wybicie najbliższego oporu, czyli 97 EUR za akcję.
Dział Analiz Admiral Markets