Jednym z najbardziej tragicznych wydarzeń w dziejach każdego kraju może być wojna. Wojna potrafi załamać wzrost gospodarczy oraz wolę każdego kraju. Doskonałym przykładem może być Syria, gdzie każdego dnia giną ludzie, a gospodarka skurczyła się o 60 procent.
Zatem czy wojna zawsze oznacza koniec hossy na giełdach w USA? Tak, ale nie w USA. Bez wdrażania się w sedno konfliktu oraz odpowiedzi na pytanie kto ma racje, musimy być szczerzy. Wojna jest tragiczna, ale tylko dla państwa na którym terytorium jest prowadzona. Historia to potwierdza, przed każdym konfliktem zbrojnym zapoczątkowanym lub sprowokowanym przez USA w pierwszej fazie dochodziło do potężnych spadków na giełdzie.
Powodem tego była oczywiście panika oraz pesymistyczne nastroje inwestorów na całym świecie. Niemniej jednak pamiętajmy, iż wojna oznacza większe wydatki na wojsko. Większe wydatki ze strony rządu przekładają się także na większy deficyt. Większe wydatki rządu doprowadzają do większego zatrudnienia, wzrostu PKB, wzrostu konsumpcji. Dlatego po panice, pomimo prowadzonych działań zbrojnych na terenie obcego państwa przychodzi mocne odreagowanie, inwestorzy oraz naród zapominają o wojnie. Deficyt wykreował widmo wzrostu gospodarczego.
Wojna koreańska
Źródło: Bloomberg
Wojna koreańska trwała krótko. Po ogłoszeniu oficjalnej „interwencji" indeks Dow Jones spadł o ponad 10 procent, po to aby w trakcie kolejnych kilkudziesięciu miesięcy zyskać 20 procent. Wojna nie okazała się tragiczna w skutkach dla USA.
Wojna wietnamska
Źródło: Bloomberg
Wojna trwała niespełna 13 lat. Po ogłoszeniu „interwencji" doszło do 15 procentowych spadków. W ostateczności panika minęła, inwestorzy zdali sobie sprawę, że wzrost gospodarczy zostanie pobudzony. Indeks Dow Jones przez następne kilka lat wzrósł o 84 procent. W trakcie prowadzenia wojny w Stanach Zjednoczonych mieliśmy do czynienia z bardzo dużą inflacją oraz problemami gospodarczymi, dlatego giełda po mocnych wzrostach wpadła w konsolidację (pomimo trwającej wojny).
I wojna w Zatoce Perskiej
Źródło: Bloomberg
Interwencja została przeprowadzona szybko. Rynek zareagował ponad 10 procentowymi spadkami, natomiast po zakończeniu działań indeks znalazł się na wyższym poziomie niż wcześniej.
Irak
Źródło: Bloomberg
Sytuacja się powtarza. Na samym początku 15 procentowe spadki, duży pesymizm i niezadowolenie inwestorów. Koniec taki sam, ponad 25 procentowe wzrosty.
Zaobserwowane wzorce
•Przy wojnach z długotrwałym prologiem, wzrost prawdopodobieństwa wybucha konfliktu obniża ceny akcji. Jednak, gdy wybucha wojna ceny zaczynają wzrastać.
•Przy wojnach, które pojawiły się „znikąd" obserwujemy inny wzór - nagły wzrost tendencji sprzedażowej na giełdach.
•Podczas konfliktów przejawia się często jeden schemat, przynajmniej w XX i XXI wieku. Rynki są niestabilne i słabe przed wybuchem wojny a w jej trakcie walory odbijają w górę.
•Odbicie jest zazwyczaj mocne i niemalże pionowe i jest większe niż poprzedzające spadki.
•Mocne ruchy na początku są zazwyczaj skutkiem krótkoterminowym, reakcją na wystrzały pierwszych rakiet. Nie ma tutaj zrozumienia i antycypacji, jak taki konflikt może się skończyć.
Kto korzysta na konflikcie?
•Firmy zbrojeniowe (Lockheed Martin Corporation, The Boeing Company, Raytheon Company, General Dynamics Corporation)
•Konsumenci --> większe wydatki na militaria --> większe zatrudnienie
•Spółki giełdowe --> większe wydatki konsumentów --> wyższe zyski
Kto straci?
Kraj, w którym prowadzona jest wojna. Społeczeństwo ogółem à Media nigdy nie mówią prawdy, w niemalże każdym konflikcie nie chodziło o terroryzm, ale tylko o utrzymanie władzy à Konsumenci w długim terminie (większy deficyt)
Podsumowanie
Wojna jest niszczycielskim żniwem dla gospodarki gdzie prowadzone są działania wojenne. Z kolei zaangażowana państwa w konflikt czerpią na tym benefity. Deficyt rośnie, wzrost gospodarczy staje się bardziej dynamiczny. Początkowa reakcja na giełdzie zawsze była taka sama, spadki 10 procentowy po czym mocne wzrosty.