Od kilku tygodni notowania ropy naftowej poruszają się w szerokiej konsolidacji. Spadki napędzane są wiadomościami o rosnącej produkcji w Stanach Zjednoczonych, z drugiej strony mamy OPEC, który stara się doprowadzić do wyższych cen ropy naftowej poprzez redukcję jej podaży.
25 maja poznamy dalsze kroki do przywrócenia równowagi na rynku ropy naftowej, ale czy to się uda? Obecnie 21 państw stara się ograniczyć swoje wydobycie czarnego złota o 1.8 miliona baryłek dziennie mierzonego od stanu produkcji z października minionego roku. Z zawartej umowy w kwietniu wywiązało się jedynie 10 z 21 państw.
Ograniczenie produkcji ropy naftowej
Źródło: Bloomberg
Na powyższej grafice zobrazowano faktyczne cięcie produkcji w poszczególnych miesiącach. W ostatnich dwóch miesiącach państwa należące do kartelu naftowego dopięły swego, produkcja została obniżona o 1 295 tysięcy baryłek dziennie względem 1 164 zamierzonych. Z kolei państwa niezrzeszone w OPEC, które zdeklarowały się na zmniejszenie wydobycia ropy nie dopełniły swojego obowiązku.
W notowaniach ropy naftowej jest przedłużenie obecnej umowy o 9 miesięcy. Niektórzy oczekują, że OPEC może zaskoczyć rynek i wprowadzić dalsze ograniczenie podaży czarnego złota. W takim scenariuszu ropa naftowa mogłaby wznieść się na 2017 maksima, a nawet je pokonać, ale czy to wystarczy? Wszystko zależy od kolejnej redukcji. Przy przedłużeniu dealu o 9 miesięcy nie spodziewałbym się, że cena ropy naftowej w najbliższych tygodniach wzrośnie powyżej 55 USD za baryłkę. Potrzeba czegoś więcej.
Największym zagrożeniem dla strategii przyjętej przez OPEC jest produkcja ropy naftowej zza oceanu.
Produkcja ropy naftowej w USA na tle liczby odwiertów
Źródło: Bloomberg
Na powyższym wykresie zestawiono produkcję ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych na tle aktywnych wież wiertniczych (kolor niebieski). Liczba wież wiertniczych została przesunięta o 3 miesiące do przodu, ponieważ w ten sposób łatwiej pokazać opóźnienie nowej produkcji ropy naftowej względem odwiertów. W połowie 2016 roku Stany Zjednoczone produkowały 8 424 tysięcy baryłek ropy naftowej każdego dnia, teraz jest to o 900 tysięcy baryłek więcej.
Reasumując, 21 państw stara się ograniczyć wydobycie produkcji ropy naftowej, z drugiej strony mamy Stany Zjednoczone, którym najwyraźniej nie przeszkadza tania ropa naftowa, ale w długim terminie to się powinno zmienić. Aktualny wzrost cen ropy naftowej powinien być dalej hamowany. Czynnikiem, który pozwoli na wzrosty w okolicę 60 czy też 70 USD za baryłkę powinno być naturalne ograniczenie wydobycia ze strony pozostałych producentów. Co mam na myśli przez naturalne? Niskie ceny ropy zmusiły producentów ropy z łupków do nadmiernego zadłużenia, jeżeli przez następne kilka miesięcy notowania pozostaną na tym samym poziomie, to rynek powinien automatycznie się oczyścić.
Niemniej jednak na to należy poczekać. Od strony technicznej sytuacja nie jest zbyt przejrzysta.
Notowania ropy naftowej, interwał dzienny
Źródło: Admiral Markets
Notowania ropy poruszają się w szerokiej konsolidacji od 42 USD za baryłkę do 55 USD. Wybicie ponad górny opór może być utrudnione, natomiast sam spadek notowań poniżej 40 USD również. Zatem na dzień dzisiejszy najlepszą strategią może okazać się podbieranie ropy naftowej w okolicy 40-42 USD za baryłkę.
Mateusz Groszek
Analityk Rynków Finansowych