Ostatnie napięcia na Bliskim Wschodzie doprowadziły do wzrostu notowań ropy naftowej, surowiec stał się najdroższy od połowy 2015 roku. Pierwszy wzrost „czarnego złota" spowodowały doniesienia o aresztowaniu przedstawicieli elit Arabii Saudyjskiej. Oficjalnym powodem masowych aresztowań jest walka z korupcją. Niemniej jednak skala działania jest zbyt duża, prawdopodobnie chodzi o skupienie jeszcze większej władzy w jednych rękach księcia Mohammeda bin Salmana.
Kolejnym czynnikiem doprowadzającym do wzrostu cen ropy naftowej była eskalacja konfliktu między Arabią Saudyjską a Iranem. Dalszy wzrost napięć na Bliskim Wschodzie powinien doprowadzić do kontynuacji obecnego ruchu na notowań tegoż surowca.
Natomiast patrząc na dane z rynku ropy naftowej, to kontynuacja zwyżki notowań jest nieuzasadniona. Z jednej strony mamy ograniczenie podaży ropy naftowej ze strony OPEC oraz Rosji, ale z drugiej rekordową produkcję ze strony Stanów Zjednoczonych. Oficjalne dane rządowe wskazują, że dzienna produkcja w USA pobiła kolejny rekord. Jest to już 9.62 miliona dziennie baryłek ropy naftowej. Ponadto ostatni wzrost notowań surowca powinien wspierać zwiększanie wydobycia.
Źródło: Bloomberg
Dla równowagi mamy ograniczenie podaży ropy naftowej ze strony OPEC, Rosji oraz pozostałych państw wydobywających ten surowiec. Obecne cięcie produkcji obowiązuje do końca marca 2018 roku, OPEC zobowiązał się do ograniczenia podaży o 1,17 miliona baryłek dziennie, natomiast państwa niezrzeszone w OPEC o 546 tysięcy baryłek. Co prawda na 8 ostatnich miesięcy kartelowi udało się osiągnąć target tylko w trzech, ale liczą się chęci. Na 30 października zaplanowane jest kolejne spotkanie producentów „czarnego złota", konsensus rynkowy zakłada przedłużenie obecnego dealu do końca przyszłego roku. Taki scenariusz już został wyceniony przez rynek, zatem zaskoczenia nie będzie.
Źródło: Bloomberg
Z kolei państwa niezrzeszone w OPEC, które zdecydowały się na dobrowolne ograniczenie produkcji w sierpniu oraz wrześniu dopięły swego i to z nadwyżką. Sekret kryjący się za ich dokonaniem jest bardzo prosty: konserwacja sprzętu.
Zatem oprócz napięcia na Bliskim Wschodzie mamy rosnącą produkcję surowca w Stanach Zjednoczonych oraz częściowe wywiązywanie się Państw OPEC z umowy dot. cięcia produkcji. Bez rosnących obaw o przyszłość na Bliskim Wschodzie ropa naftowa nie powinna kontynuować obecnego ruchu notowań w krótkim terminie.
WTI – analiza techniczna
Na interwale tygodniowym stronie kupującej udało się pokonać mocną strefę oporu 54.65-52.35. Dzięki temu popyt otworzył drogę w kierunku okrągłej cyfry 60 USD za baryłkę ropy WTI. Jedynym zagrożeniem na horyzoncie zdaje się być bardzo mocno wykupiony rynek, na co wskazuje oscylator stochastyczny. Gdyby doszło do korekty kursu, to mogłaby zatrzymać się w okolicy 54 USD.
Notowania ropy WTI, interwał tygodniowy
Źródło: Admiral markets