Spadki na wykresach spółek wydobywczych zdają się nie mieć końca. Podaż przebija kolejne minima, a dna ciągle nie widać. Kiedy uda się zatrzymać wielką wyprzedaż? Czy branża zdoła obronić się przed upadkiem, czy może wszyscy skończą tak jak okryta wyjątkowo złą sławą Jastrzębska Spółka Węglowa? Krytycznie wyglądają notowania nie tylko polskich spółek, takich jak KGHM czy wspomniane JSW, ale także amerykańskich korporacji: Exxon'a, Chevron'a, Alcoa, a nawet niebędącego bezpośrednio spółką wydobywczą Catrepillar'a.
Nie od dziś wiadomo, że Caterpillar jest skorelowany z rynkiem towarowym równie mocno jak spółki wydobywcze. A co dzieje się aktualnie na rynku towarowym wiedzą wszyscy. Spada wartość metali szlachetnych, metali przemysłowych (co widać doskonale na przykładzie miedzi i KGHM-u, a także Alcoa i aluminium) oraz oczywiście surowców energetycznych z całkowicie wyprzedaną ropą naftową na czele. Dna nie widać, a spowolnienie gospodarcze w Państwie Środka oraz problemy gospodarcze i niestety również polityczne w Brazylii pewnie jeszcze długo będą spędzać sen z powiek surowcowych byków. Jeżeli dodamy do tego zapowiedź rychłego powrotu na zachodni rynek ropy naftowej z Iranu (dodatkowy milion baryłek czarnego złota dziennie) to sytuacja prezentuje się naprawdę katastrofalnie. Wyprzedaż towarów uderza w spółki wydobywcze i energetyczne, które w ciężki sprzęt zaopatruje właśnie Caterpillar. Cięcia kosztów u odbiorców przedsiębiorstwa w prosty sposób przekładają się więc na spadek jego przychodów.
Wyniki mówią same za siebie: 33,4 mld USD przychodu w pierwszym półroczu 2012 roku, 27,8 mld USD w pierwszym półroczu 2013 roku, 27,4 mld USD w pierwszym półroczu 2014 roku i tylko 25 mld USD przez pierwszą połowę roku bieżącego. Najbliższa publikacja wyników finansowych spółki (za trzeci kwartał) odbędzie się 22 października. Prognozy rynkowe mówią o przychodach na poziomie 11,2 miliarda dolarów. Jeżeli się sprawdzą, oznaczać będą najsłabszy kwartał od dokładnie pięciu lat. Dla porównania, w trzecim kwartale ubiegłego roku Caterpillar odnotował przychód na poziomie ponad 13,5 mld USD. Dodatkowo w spółkę uderza wyjątkowo mocny dolar amerykański, który, z racji że Caterpillar eksportuje swoje produkty do wszystkich zakątków świata, wyraźnie obniża wyniki finansowe. W ostatnich dniach Caterpillar zmniejszył swoje prognozy przychodu na 2015 rok o miliard dolarów do 48 mld USD, co (w przypadku potwierdzenia się przewidywań) oznaczać będzie spadek o 13% rok do roku.
W takim wypadku nie jest niczym zaskakującym, że spółka zapowiedziała plan restrukturyzacji. Zarząd planuje w różny sposób obciąć koszty w sumie 1,5 miliarda dolarów rocznie. Główną, strategiczną decyzją, jest zapowiedź zwolnienia dziesięciu tysięcy pracowników. W przypadku zapowiedzi szerokiej restrukturyzacji i porządnej przeceny akcji pojawia się pytanie czy nie jest to już czas na tanie zakupy. Wiadomo jednak, że restrukturyzacja to wyjątkowo długi i bolesny proces, a na efekty będzie trzeba trochę poczekać. Póki co dna jeszcze raczej nie widać, choć spółka od szczytu z 16 lipca ubiegłego roku do minimum z poniedziałku straciła 48,45 dolara na akcji, czyli prawie 43,5%. Dla porównania, w dokładnie tym samym czasie wartość baryłki amerykańskiej ropy WTI spadła o prawie 56% (56,43 USD), a S&P500 stracił nieco ponad 100 punktów (5,35%).
Z czysto technicznego punktu widzenia sytuacja Caterpillar'a również nie napawa optymizmem. W wyniku ponad czterodolarowej luki spadkowej z 24 września
CAT dotarł do dolnego ograniczenia kanału spadkowego, o które do dziś rozgrywa się walka. Ewentualne przełamanie tego poziomu wraz z zejściem poniżej zeszłotygodniowych minimów otworzy drogę do dołka z lipca 2010 roku, czyli 58 dolarów za akcję.
Maciej Panek
Analityk Rynków Finansowych
To również Cię zainteresuje:
Amerykański rząd znów bliski bankructwa | |
Czy nowoczesne metody inwestowania są dostępne dla każdego? |