Ostatnie posiedzenia banku centralnego Australii nie sugerują żadnych podwyżek stóp procentowych. Na tle historycznym RBA przyzwyczaiło nas, że utrzymuje koszt pieniądza na o wiele wyższym poziomie niż pozostałe gospodarki rozwinięte, ale tym razem może być inaczej.
Jeszcze w 2008 roku krótkoterminowe stopy ustalane przez RBA były powyżej 7 procent. W trakcie kryzysu zostały obniżone do 3 procent, co i tak było dobrym wynikiem na tle pozostałych państw rozwiniętych. Razem z odbiciem na rynku surowców bank Australii rozpoczął zacieśnianie monetarne, które trwało 3 lata. Z kolei od 2011 roku surowce znalazły się w trendzie spadkowym, tak samo jak stopy procentowe. Z poziomu 4.75 proc. spadły do 1.50 procenta i prawdopodobnie nie zostaną podniesione na przestrzeni następnych 6 miesięcy.
Nawet jeżeli bank centralny zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych, to prawdopodobnie nigdy nie wrócimy w okolicę 2011 roku. Głównym powodem tego stwierdzenia jest rynek nieruchomości, na którym opiera się cały sektor bankowy Australii.
Rynek nieruchomości w Australii jest cztery razy większy niż PKB kraju. Według Philipa Lowe bank centralny ma związane ręce. Przez ostatnie cztery lata koszt kredytu hipotecznego wzrósł o 6.5 procenta podczas gdy dochód gospodarstw domowych wzrósł jedynie o 3.5 procenta. Ponadto średni wzrost dochodu jest najmniejszy w historii. Zatem wzrost kosztu obsługi kredytu nie jest rekompensowany przez wyższy dochód. Konsumenci mają coraz mniej pieniędzy na konsumpcję. Jeżeli bank centralny odważyłby się na kilka podwyżek stóp procentowych, to Australia może przeżyć prawdziwą bessę na rynku nieruchomości, co byłoby bardzo niebezpieczne dla pożyczkodawców.
Według Bloomberga portfele australijskich pożyczkodawców w ponad 60 procentach składają się z kredytów hipotecznych. Spadek cen nieruchomości jest dużym zagrożeniem dla banków, które posiadają zbyt małą dywersyfikację kredytową.
Co dalej?
Zagrożenie jest spore, ale dopóki sytuacja globalna jest stabilna oraz bank centralny nie podwyższa stóp procentowych nie ma powodu do obaw. Zagrożenie wzrośnie gdy Stany Zjednoczone pogrążą się w recesji. Według banku inwestycyjnego Goldman Sachs prawdopodobieństwo recesji w USA wzrosło do 69 procent.
AUDUSD – analiza techniczna
Dokładna sytuacja na rynku kosztu pieniądza została omówiona tutaj. Pęknięcie bańki na rynku nieruchomości z pewnością doprowadziłoby do osłabienia dolara australijskiego, jednak na chwile obecną rynek tego nie wycenia. Według analizy technicznej mamy większe prawdopodobieństwo zakończenia ostatnich spadków i wzrosty, ale przed tym musi zostać pokonana mocna strefa oporu 0.765-0.771. Główną przesłanką do wzrostu są surowce oraz oscylator stochastyczny, który wskazuje na bardzo mocne wyprzedanie rynku.
Notowania AUDUSD, interwał tygodniowy
Źródło: Admiral Markets
Dział Analiz Admiral Markets