Większość osób jest pogrążona w euforii. Indeks S&P 500 na nowych szczytach, spółki technologiczne rosną jak oszalałe. Na rynku pojawia się coraz większa ilość „wydmuszek". Tak wygląda dzisiejsza rzeczywistość, dlatego należałoby ją schłodzić, a powodów do tego jest bardzo dużo.
Ostatnie wzrosty były napędzane wizją wielkich wydatków socjalnych w Stanach Zjednoczonych oraz euforią wśród społeczeństwa amerykańskiego. Nie możemy również zapomnieć o wyborach we Francji, które przyczyniły się do wzrostów na giełdzie, ale co dalej? Dlaczego rynek ma rosnąć, pomimo tego, że jest bardzo wykupiony? Większość osób spodziewa się przedłużenia obecnych wzrostów bez korekty, co jest mało prawdopodobne.
Statystycznie po takim rajdzie na rynek nadchodziła korekta, która zmniejszała optymizm wśród inwestorów. W nadchodzącym czasie rynek powinien być bardziej zmienny i skłonny do korekty. Głównym tego powodem będzie przewartościowanie giełdy. Kapitalizacja giełdy nowojorskiej wyrażona jako proc. PKB Stanów Zjednoczonych wynosi 107 procent, gdzie w przeszłości przy tych wartościach pojawiał się na horyzoncie rynek niedźwiedzia.
Kapitalizacja giełdy nowojorskiej wyrażona jako proc. PKB Stanów Zjednoczonych
Źródło: Inflation.us
Na powyższym wykresie zobrazowano kapitalizację NYSE na tle PKB Stanów Zjednoczonych. Wartości powyżej 100 procent wskazywały na mocno przewartościowany rynek i nieadekwatny do wielkości gospodarki. Po tak skrajnym przewartościowaniu dochodziło przeważnie do bessy, która znosiła daną wartość poniżej 80 procent.
Niemniej jednak to nie wszystko, popularny wskaźnik EPS (zysk przypadający na jedną akcję) nie wskazuje na dalsze wzrosty, ale kto podczas euforii rynkowe na to patrzy?
12 miesięczny EPS S&P 500
Źródło: Factset
Na powyższym wykresie przerywaną linią zaznaczono indeks S&P 500. Kolorem ciemniejszym oznaczono 12 miesięczny średni EPS, który wcale nie jest w najlepszej kondycji. Spadający EPS jest spowodowany przez spowolnienie gospodarcze.
Za korektą przemawia również odpływ kapitału z funduszy typu ETF. W poprzednim tygodni traderzy oraz inwestorzy wycofali z indeksu S&P 500 ponad 7.8 miliarda USD, co było największym odpływem kapitału od początku 2016 roku.
SPY, fund flows
Źródło: Bloomberg
Co mogłoby być czynnikiem powodującym przecenę indeksów na świecie? Być może będzie do sąsiad Stanów Zjednoczonych – Kanada, w której problemy zdają się nasilać. Kanada boryka się z dużym problemem wzrostu cen nieruchomości. Sytuacja zaczyna być podobna jak w Stanach Zjednoczonych w 2006 roku. Wszyscy pamiętają co się wtedy działo, jest to efekt niskich stóp procentowych. Home Capital Group – oto pierwsza ofiara. Od 28 marca z instytucji wyparowało ponad 75 procent depozytów, doprowadziło to ją na skraj bankructwa. Akcje tej spółki od początku roku spadły o 80 procent, przecena dotknęła także kanadyjskie banki.
Przecena banków kanadyjskich
Źródło: Casey Research
Drugim czynnikiem zapalającym korektę mogą być Chiny. Pomimo tego należy pamiętać, że spekulacja pod korekty w trakcie rynku byka jest bardzo utrudniona.
Notowania S&P 500, wykres tygodniowy
Źródło: Admiral Markets
Na wykresie tygodniowym dotarliśmy do górnej bandy kanału wzrostowego. Pokonanie jej może stanowić wyzwanie, szczególnie po takim rajdzie. Gdyby doszło do wyczekiwanej korekty, to notowania powinny zatrzymać się w okolicy 2245 punktów lub w okolicy 2200 punktów.
Mateusz Groszek
Analityk Rynków Finansowych