Ostatnimi czasy amerykańskie indeksy, pomimo spowolnienia gospodarczego biją nowe rekordy. Inwestorzy zachodzą w głowę dlaczego tak się dzieje. Jednak najważniejszym pytaniem powinno być to, czy obecny rynek byka jest jeszcze zdrowy. Niestety odpowiedź będzie przecząca, bowiem zyski firm notowanych na amerykańskiej giełdzie spadają już piąty kwartał z rzędu.
Z ostatniego raportu Factset mogliśmy się dowiedzieć, że już ponad 25% firm należących w skład indeksu S&P 500 opublikowało swoje wyniki finansowe za II kwartał 2016 roku. Na pierwszy rzut oka są doskonałe, bowiem 68% z nich pobiło swoje prognozy finansowe, a 57% zanotowało lepszą sprzedaż od przewidywanej. Jednak sprawy nie są takie kolorowe, ponieważ zysk firm przypadających na akcję spada piąty kwartał z rzędu. Jak widać na wykresie, długoterminowa korelacja pomiędzy zyskiem na akcję, a wzrostami na indeksie została przerwana.
Zatem dlaczego indeksy rosną?
Pierwszym powodem jest dalsze luzowanie polityki monetarnej przez główne banki centralne na świecie, a także ich zakupy. W ostatnim czasie Bank Japonii podwoił swój target skupu instrumentów typu ETF, natomiast Bank Australii i Wielkiej Brytanii w poprzednim tygodniu dokonali kolejnej obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Jednak to nie wszystko, Centralny Bank Szwajcarski w dalszym ciągu inwestuje w akcje amerykańskie.
Niestety SNB nie jest wyjątkiem, następnym bankiem skupującym aktywa finansowe jest Bank Japonii, natomiast Europejski Bank Centralny doprowadził do ujemnych rentowności obligacje korporacyjne.
Drugim powodem, który wpływa na kontynuację wzrostów jest skup akcji własnych przedsiębiorstw należących w skład indeksu S&P 500.
Zarząd spółki decyduje się na taki krok, ponieważ często jego premia jest uzależniona od wysokości notowań akcji na giełdzie, im jest wyższa, tym może liczyć na większą premie. W krótkim terminie, a szczególnie przy historycznie niskich stopach procentowych jest to opłacalne. Problem może nastąpić wtedy, kiedy stopy procentowe zostaną podniesione (a kiedyś zostaną). Wzrost kosztu pieniądza doprowadzi do wzrostu kosztu obsługi wcześniej zaciągniętego długu na atrakcyjny procent. Przy spadających zyskach firmy te będą miały spore kłopoty finansowe, a niektóre będą mogły stanąć przez widmem bankructwa.
Pomimo tego, optymiście mogą powiedzieć, że spółki poprawią swoje wyniki i wszystko powróci do normy. Jednak co jest bardziej prawdopodobne, szybki wzrost zysków, czy spadek na indeksach? Bynajmniej nowe szczyty na indeksach przyciągnęły całą rzeszę nowych inwestorów, bardziej spekulantów, którzy uwiężą, że wzrosty potrwają wiecznie. Podsumowując, nie jest to odpowiedni czas na długoterminowe inwestycje. Promocja tuż niebawem.
Mateusz Groszek
Analityk Rynków Finansowych