Rozgrywanie rynku na bazie klasycznych formacji już od dłuższego czasu jawi mi się jako działanie mało skuteczne. Przynajmniej w moim przypadku. Nie twierdzę, że nie ma w tym podejściu sensu, ale mi ono nie pasuje ze względu na umowność samych formacji oraz dowolność w określaniu ich kształtu. W swoim orężu posiadam rozwiązania ciekawsze, co nie znaczy, że nie doceniam wysiłków, by operowanie formacjami było bardziej efektywne. Poszukiwania ich skuteczności przez Thomasa Bulkowskiego dają cień szansy na ich automatyzację, ale dla większości adeptów analizy technicznej sprawa sprowadza się do przyłożenia linii do odpowiednich miejsc na wykresie i wyciąganiu wniosków. Tylko i z tym bywa czasem problem.
Najczęstszym błędem wśród mniej wprawionych w rynkowym boju jest poszukiwanie formacji tam, gdzie ich nie ma, lub jeszcze nie ma. Klasyczną sytuacją jest wspominanie od podwójnym dnie, w chwili, gdy rynek zatrzymał się na poziomie poprzedniego dołka. Tymczasem o pojawieniu się formacji można mówić, gdy zostanie ona faktycznie nakreślona, a więc w tym wypadku gdy dojdzie do wybicia ponad szczyt znajdujący się między dołkami.
Źródło: Admiral Markets MT5, DAX wykres H1 od 11 czerwca 2019 do 27 sierpnia 2019. Uwaga: wyniki osiągnięte w przeszłości nie gwarantują podobnych w przyszłości.
Biorąc pod uwagę aktualne notowania na myśl mi przychodzi przypadek DAXa. Na wykresie tego indeksu mamy do czynienia z konsolidacją. Tak się złożyło, że jej górne ograniczenie jest bardziej jednorodne, a dolne mniej. Na dole mamy lokalne dołki na różnych poziomach, z czego środkowy (drugi) znajduje się najniżej. Szybko pojawiają się opinie, że może tu mieć miejsce kreślenie odwróconej formacji głowy z ramionami. To inny przypadek formacji, która jest często wyszukiwana na wykresach. Czasem w zadziwiających miejscach. Tym razem jednak miejsce jej pojawienia się nie byłoby dziwne. Niemniej na razie wspominanie o niej jako argumentu do zagrania na rynku jest zdecydowanie przedwczesne. Jej po prostu jeszcze nie ma. Nie obowiązują zatem żadne z wniosków, jakie mogłyby obowiązywać, gdyby ona się pojawiła. Ujmując to inaczej - nie ma sensu już teraz bookować miejsc noclegowych w związku chęcią obserwacji Rajdowych Mistrzostw Polski polskiego samochodu elektrycznego.
W tym wypadku wnioski płynące z formacji pojawią się wtedy, gdy pojawi się formacja. Ta pojawi się, gdy pokonana zostanie linia szyi, czyli okolica 11850 pkt. Wtedy będzie można mówić o szansie na wzrost ceny przynajmniej o tyle, ile wynosi wysokość formacji (klasyczne ujęcie), ale i to będzie obciążone słowem "prawdopodobieństwo". Jak zawsze na rynku. Tylko, że w momencie wybicia dajemy sobie szansę na to, by to prawdopodobieństwo było nieco większe od 50 proc. (odsyłam do badań Bulkowskiego). A teraz? Obecnie wahania indeksu zawierają się w przedziale i można jedynie próbować łapać ruchy wewnątrz lub poczekać na opuszczenie tego przedziału... w dowolnym kierunku.
Kamil Jaros
Główny Analityk
Niniejszy materiał nie zawiera i nie powinien być interpretowany jako zawierający porady inwestycyjne lub rekomendacje inwestycyjne lub ofertę lub zachętę do zawierania transakcji na instrumentach finansowych. Należy pamiętać, że analizy instrumentów finansowych, które odnoszą się do wyników osiągniętych w przeszłości, mogą się zmieniać w czasie. Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej, powinieneś zasięgnąć porady niezależnego doradcy finansowego, aby upewnić się, że rozumiesz związane z tym ryzyko.