Krzysztof

Krzysztof na co dzień, już od przeszło 12 lat prowadzi specjalistyczny warsztat samochodowy, a dokładniej zajmuje się z bratem renowacją starych aut.
Poniżej prezentujemy krótki wywiad z Krzysztofem. Zapraszamy do lektury.

AM: Jak dawno zaczęła się Twoja przygoda z inwestowaniem?
Krzysztof: Pierwszą styczność z inwestowaniem przez duże "I" miałem na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w 1991 roku, zaraz po jej powstaniu. Do zainteresowania się giełdą namówił mnie brat, z którym aktualnie prowadzę warsztat. Teraz wrócił już do Polski, ale przez ponad 20 lat mieszkał z rodziną w Stanach. W USA inwestowanie jest częścią życia, czymś zupełnie normalnym i znaczą część nadwyżek pieniądza inwestuje się w akcje spółek z NYSE. Spółki regularnie wypłacają dywidendy, w długim terminie ich kursy rosną, buduje się portfele na emeryturę. U nas 1991 roku GPW dopiero raczkowała. Nowe pokolenie słysząc, że sesja giełdowa odbywała się raz w tygodniu, a notowane było 5 spółek zapewne odebrałaby to w kategorii żartu. Ale tak nie było. Moje pierwsze pieniądze rozłożyłem we wszystkie spółki wtedy notowane tj. Tonsil, Próchnik, Krosno, Kable i Exbud.

AM: W którym roku założyłeś rachunek w Admiral Markets?
Krzysztof: W porównaniu do mojej przygody z GPW z Admiral Markets zacząłem inwestować stosunkowo niedawno, w 2011 roku.

AM: Z czego jesteś najbardziej zadowolony w Admiral Markets?
Krzysztof: Szczerze mówiąc to trudne pytanie, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Rachunek założyłem w AM bo broker ma dobrą opinię wśród inwestorów i tak faktycznie jest. Jeżeli miałby wskazać co mnie najbardziej odpowiada to chyba dobra obsługa, bo jak coś nie działa to natychmiast się tym zajmują i naprawiają.

AM: Który rachunek Admiral Markets poleciłbyś najbardziej?
Artur: Handluje na indeksach także dla mnie jedynym wyborem jest rachunek Trade.MT4 i Trade.MT5.

AM: W jaki sposób dokonujesz transakcji na rynkach i na jakich instrumentach?
Krzysztof: Uważam, że ciągłe ślęczenie przed komputerem to strata czasu, a ja go tak dużo nie mam. Jeżeli spędzam czas przy komputerze to raczej wyszukując części do naszych perełek i umawiając się po odbiór czy dostawę. Inwestuję w średnim terminie, głównie na wyczucie. Gram praktyczne wyłącznie na niemieckim DAXie i amerykańskim Dow Jones. Lubię jak rynek pokazuje siłę - kupuję na nowych maksimach cenowych, sprzedaję na nowych minimach. Ostatnio ta strategia słabo się sprawdza, ale w poprzednich latach kiedy trendy były silniejsze dawała znakomite rezultaty.

AM: Co jest według Ciebie kluczem do sukcesu na rynkach finansowych?
Krzysztof: Lata spędzone na giełdzie nauczyły mnie, że na rynku trzeba mieć dużo pokory i czasem powiedzieć sobie że się coś źle zrobiło. Zamknąć pozycję, odreagować, nieważne czy zysk czy stratę. Rynki to psychologia. Pamiętam ile błędów sam popełniłem starając sobie wytłumaczyć zachowanie rynków. Albo ile razy chciałem się odegrać po stracie albo jak przeholowałem po dużych zyskach. Także najważniejsze to podchodzić do inwestowania "na luzie", bez obciążenia psychicznego. Zarobię ok, stracę ok - liczę się z tym.

AM: Jaka była Twoja najlepsza inwestycja?
Krzysztof: Najlepsze inwestycje do tej pory to na pewno przełom 2005-2007 i szalona hossa na małych i średnich spółkach na GPW. Zgodnie z moją strategią kupowałem wtedy po maksimach, licząc że spółki będą dalej szły w górę. I tak faktycznie było. Nigdy nie stawiam wszystkiego na jedną kartę, miałem w portfelu kilka spółek m.in. MCI, Ciech, Grajewo czy Rafako. W ostatnim czasie dobrze wyszły mi długie pozycje na DAX i DJIA, ale już jestem poza rynkiem. Na rynku czuję jakąś niepewność, hossa trwa już długo, a problemów robi się coraz więcej. Dlatego chwilowo stoję z boku.

AM: Co możesz poradzić początkującym inwestorom na podstawie własnych doświadczeń?
Krzysztof: Na pewno niech nie traktują inwestowania jako jedynego źródła przychodu. To będzie dużo kosztować od strony psychicznej, uczucie że musimy zarobić co miesiąc określoną kwotę. Jak stracimy to będziemy chcieli się odkuć i stracimy w konsekwencji jeszcze więcej. Najlepiej według mnie to robić to w czym się jest dobrym, a inwestować nadwyżki. Wtedy mamy dużo wewnętrznego spokoju i wyniki dzięki temu są znacznie lepsze.


   Wróć do referencji Klientów